Ab equis ad asinos
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Wyprawa za Stolepen

5 posters

Strona 10 z 10 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10

Go down

Wyprawa za Stolepen - Page 10 Empty Re: Wyprawa za Stolepen

Pisanie by Gremlin Czw Paź 23, 2014 9:41 pm

Natasha Amelkina

Chcąc, nie chcąc odstawiła na bok lekko bulgocącą konserwę i podeszła do Sophie. Młoda rzeczywiście miała dosyć wysoką gorączkę. Natasha westchnęła lekko, przeklęła w duchu głupotę Lebiediewa i wzięła dziewczynkę na ręce, przenosząc ją bliżej środka stacji, gdzie było zdecydowanie cieplej. Zdjęła z uda Młodej niewprawnie założony opatrunek i nie zważając na ciche posykiwania Sophie sprawnie oczyściła ranę i obwiązała względnie czystym bandażem. Wyglądało na to, że nie będzie musiała bawić się w zszywanie, Bogu dzięki.
Z raportów jakie otrzymała przed wyjazdem wiedziała, że szanowny pan Piotruś zajmuje się nielegalną kontrabandą, dlatego też rzucając mu mordercze spojrzenie, bez ceregieli wpakowała się na pakę ciężarówki i zaczęła przetrząsać zgromadzone tam skrzynie. Miała nadzieję znaleźć tam coś na zbicie gorączki i poszczęściło jej się. Skrzynka z lekarstwami, która tak rozwścieczyła Sayę (o czym Tasha oczywiście nie mogła mieć pojęcia) wciąż była na miejscu. Ruda wyjęła z niej kilka fiolek i wróciła do dziewczyny. Po otrzymaniu leków Młoda zapadła w płytki sen a najemniczka jeszcze dosyć długo siedziała tuż obok niej, głaskając ją po głowie i nucąc rosyjska kołysankę, którą śpiewała jej matka.
Czekała na koniec warty, nerwowo spoglądając na pusty śpiwór Eden, leżący tuż obok. Bardzo chciała znaleźć się teraz przy Żydówce, dodać jej otuchy, czy coś, lecz czuła, że brunetka ma teraz do pogadania z Piotrem i nie miała zamiaru im przeszkadzać.
Gremlin
Gremlin

Liczba postów : 60
Join date : 26/11/2013

Powrót do góry Go down

Wyprawa za Stolepen - Page 10 Empty Re: Wyprawa za Stolepen

Pisanie by Moyashi1 Pon Lis 03, 2014 1:27 pm

Isaak Kleinfieldt

Kiedy obok niego pojawił się Iwan, Żyd tylko przelotnie na niego zerknął. Zaczerwienione, wilgotne oczy doskonale świadczyły o tym, że może i brunet ustawił do pionu całą drużynę, ale sam kompletnie nie zastosował się do własnych rad.
- Odwal się - burknął cicho, ale kiedy żołnierz się nie odsunął, Isaak już niczego nie powiedział; ba, wręcz oparł głowę o ramię drugiego mężczyzny.
Miał nadzieję, że Eden i Piotr coś wymyślą. Właściwie, nawet nie nadzieję - on wręcz desperacko trzymał się przekonania, że może jednak siostra znowu wyciągnie go z tarapatów. Na Iwana - jakkolwiek bolesne by to nie było - i Natashę w ogóle nie liczył.
Mógł jeszcze spróbować uciec w samej Meridzie, ale jakoś wątpił w to, że reszta znów będzie tak nieuważna jak ostatnio.
Moyashi1
Moyashi1
Admin

Liczba postów : 59
Join date : 26/11/2013

https://mysterium.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Wyprawa za Stolepen - Page 10 Empty Re: Wyprawa za Stolepen

Pisanie by Himo Pią Lis 07, 2014 1:14 pm

Eden Kleinfieldt

Eden przedłużyła swoją i Piotra wartę tak bardzo, by wszystko ustalić. Właściwie Isaak, który chyba za Lebiediewem nie przepadał, powinien mu z całego serca podziękować za wylanie na Eden kubła zimnej wody. Tylko dzięki temu Żydówka nie poszła spać w ogóle - kiedy Piotr po warcie wrócił spać, Eden wyciągnęła ze sobą Natashę, mając nadzieję, że Wańka, ani Karzełek nie wmieszają się we wszystko.
Potrzebowała jeszcze przynajmniej jednej pary rąk do całej, kompletnie szalonej idei odbicia brata z Instytutu.


Iwan Tupolev

Dojazd do Meridy był już tylko kwestią kilku godzin podróży po coraz lepiej utrzymanych drogach. Po drodze Iwan był kompletnie nieobecny i nawet jeśli Isaak próbowałby jakąkolwiek konwersację, nie otrzymałby żadnej odpowiedzi. Prawdopodobnie wyrzuty sumienia kompletnie zablokowały mu zdolność mówienia.
Nawet, kiedy opuszczali ciężarówkę Iwan nie odezwał się słowem. Po prostu pilnując Natashy i Isaaka odprowadził dwójkę do wnętrza Instytutu i zostawił, szczególnie nawet się nie żegnając. Burknął tylko coś o tym, że wróci do Stolepen na własną rękę, a ciężarówki nie zamknął.
Panie Kleinfieldt, najlepszy romans stulecia.

Eden Kleinfieldt(po raz wtóry)


Ostatecznie Eden (bez śladów krwi Tupoleva na rękach) wraz z Piotrem powitała Natashę przed bramami Instytutu. Wcale nie miała szczęśliwej miny i nie podarowała sobie kilku uwag na temat pieniędzy za skórę jej brata.
Pewnym problemem było to, że Meridę Żydówka znała tylko z planów. A na dodatek w życiu nie podejrzewała, że to cholerne siedlisko pozbawionych sumienia naukowców może być tak kurewsko wielkie. Jednak miała pewne zdolności współdzielone z Isaakiem - potrafiła z miną nie zdradzającą choćby cienia wątpliwości siedem razy przejść przez to samo miejsce i wciąż utrzymywać, że doskonale wie gdzie idzie. Takim sposobem faktycznie, po niemal dwóch godzinach kluczenia po ulicach i bramach znaleźli się w miejscu oddalonym od Instytutu jakieś trzy przecznice. Tak czy owak - dotarli.
Do dziwacznej meliny, która wyglądała na coś w rodzaju kompleksu kompletnie opuszczonych i zapomnianych piwnic po jakiejś hali fabrycznej, która musiała tu stać w pełnej okazałości jeszcze przed wojną. Teraz zostało jej kilka przybudówek i niemal całkiem rozebranie piętro. Łatwo było z tego pozyskać materiał do budowania okolicznych budynków.
Eden już ze znacznie mniej pewną miną podeszła do metalowych drzwi wymazanych całkiem niedawno intensywnie niebieską farbą i parokrotnie uderzyła w nie pięścią.
- Nie patrzcie tak na mnie, mówiłam wam, że to tak naprawdę może być tylko legenda... - stęknęła odwracając głowę.
Himo
Himo

Liczba postów : 60
Join date : 02/12/2013

Powrót do góry Go down

Wyprawa za Stolepen - Page 10 Empty Re: Wyprawa za Stolepen

Pisanie by Anima Pią Lis 14, 2014 10:13 pm

Piotr Lebiediew

Gdy dojechali do Meridy coraz bardziej denerwował się tym co ich w przyszłości czeka. Gdy odstawiali Isaaka na miejsce do laboratorium kiwnął w jego stronę głową i twardo ignorował złośliwe gadki Eden o uczestnikach misji. Ciekawiło go czy gdyby Isaak nie okazał się jej bratem również miałaby takie opory, ale nawet nie próbował wypowiedzieć tego głośno. Pożegnanie Karła nie było zbyt wylewne.
Za to nawet nie próbował ukrywać irytacji gdy krążyli szukając nie wiadomo czego. Kilka razy nawet przestał być psem z podkulonym ogonem i głośno wyraził swoją dezaprobatę. Szczególnie głośno i wyraźnie wtedy gdy dotarli już do miejsca docelowego, które od początku ich poszukiwań okazało się być niedalekie, poza tym miał nieodparte wrażenie, że przechodzili już tą uliczką, a przynajmniej przecinali jej drugi koniec.
Z zainteresowaniem przyglądał się kto lub co otworzy drzwi.
Anima
Anima

Liczba postów : 57
Join date : 27/11/2013

Powrót do góry Go down

Wyprawa za Stolepen - Page 10 Empty Re: Wyprawa za Stolepen

Pisanie by Moyashi1 Pią Gru 12, 2014 11:31 am

Hrabia Dieter Theodor Maksymilian Kasper Von Schmetterling

W każdej legendzie jest ziarenko prawdy. W przypadku krążących wsród przemytników plotek dotyczących dwóch, tajemniczych dostawców wszelkiego towaru często przewijały sie słowa dotyczące specyficznego geniuszu i generalnego dziwactwa owianych legendą bliźniąt.
Już pierwsze spojrzenie na chłopaka otwierającego drzwi wystarczyło, żeby potwierdzić tę część legendy.
Zza drzwi długo nie dochodził żaden dźwięk. Kiedy drużyna zaczęła już tracić nadzieję, nagle gdzieś z pomieszczenia dało sie słyszeć pospieszne kroki i nie minęło nawet kilka sekund i drzwi otworzyły się tak gwlaltownie, ze z głuchym trzaskiem uderzyły o ścianę.
Z budynku wyszedł niewysoki chłopak z burzą kręconych blond włosów na głowie. Zza okrągłych, zabrudzonych okularów uważnie spoglądały błękitne, sprawiające wrażenie nieco obłąkanych oczy. Za uchem był zatknięty obgryziony ołówek, a z kieszeni podartych na wysokości kolan jeansów sterczały pogięte, zapisane niedbalym pismem kartki. Klucz francuski, który chłopak trzymał w rękach - i oskarżycielsko wskazywał nim na grupę przybyłych - nie sprawiał zbyt miłego wrażenia.
- Dzisiaj nie ma audiencji. Do domu. - przez długą chwilę wbijał w Eden przenikliwe - na tyle na ile pozwalał mu na to stopień bycia na haju - spojrzenie. Nie ważne jak długo patrzył, nie chciała odejść. Chyba ta była prawdziwa. Większość z gości chyba była calkiem realna. Tylko ten chudy z dzieckiem zajeżdżał halunem.  Totalnie.
- Ej! - ewidentne mówił do kogoś znajdującego sie w opuszczonym z pozoru magazynie, a nie do niespodziewanych gości. - Oni przyszli. - kompletnie zignorował to, co powiedzieli goście. Po prostu odwrócił się na pięcie i wszedł do środka nie zamykając za sobą drzwi.
Moyashi1
Moyashi1
Admin

Liczba postów : 59
Join date : 26/11/2013

https://mysterium.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Wyprawa za Stolepen - Page 10 Empty Re: Wyprawa za Stolepen

Pisanie by Gremlin Wto Gru 16, 2014 7:42 am

Natasha Amelkina

Nie do końca była pewna, czy to co teraz robi jest w rzeczywistości najlepszym wyjściem z zaistniałej sytuacji ale obiecała pomóc Eden i z tej konkretniej obietnicy miała zamiar wywiązać się w stu procentach.
Chłopak nie zrobił na niej dobrego wrażenia. Nie sprawiał wrażenia umysłowego wirtuoza i Natasha naprawdę nie wyobrażała sobie, jak właściwie mógłby on pomóc. Sama nie zufałaby mu ani na moment. Tacy ludzie, oprócz bycia lekko niestabilnymi umysłowo, mieli niepokojącą tendencę do ściągania klopotów na siebie i wszystkich w okolicy.
- Wejdziemy, czy karzesz nam tak sterczeć na ulicy?- zwróciła się do bondyna, siląc się na grzeczy ton. Jednocześnie zerknęła na Eden, z mocnym postanowieniem polegania na niej podczas tego pierwszego spotkania z miejską legendą.
Gremlin
Gremlin

Liczba postów : 60
Join date : 26/11/2013

Powrót do góry Go down

Wyprawa za Stolepen - Page 10 Empty Re: Wyprawa za Stolepen

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 10 z 10 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach