Ab equis ad asinos
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Wyprawa za Stolepen

5 posters

Strona 9 z 10 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next

Go down

Wyprawa za Stolepen - Page 9 Empty Re: Wyprawa za Stolepen

Pisanie by Baton Sob Sie 23, 2014 1:44 pm

Kevin Williams

Kevin rozejrzał się po zebranych. Zauważył, że większość ludzi nie pała do niego zbytnią sympatią; w sumie cóż się dziwić, dopiero co tu przyszedł. Zwrócił się do Natashy spokojnym głosem:
–  Gdybyście byli turystami to już dawno byście leżeli obici za jakimś budynkiem, bez grosza przy duszy i przeruchanymi dupami gdybyście trafili na nieodpowiednich ludzi – Kevin zamilkł,  uśmiechnął się i za chwilę wrócił do wypowiedzi.  - Na szczęście tak nie jest  i dzięki temu możecie skorzystać z moich usług za odpowiednią cenę. Z góry mówię, że stawiam na twarde warunki i nie idę na żadne ustępstwa. Wykonuję zlecenie, a potem dostaję swoją działkę. Nikomu w tyłku grzebać nie będę – spojrzał z wyrzutem na Eden. – A moja dupa jest na miejscu w przeciwieństwie do twojego małego móżdżka, żołnierzyku – głośniej zwrócił się do Iwana. - Nie będę się wdawać w bezsensowne kłótnie, bo mi to niepotrzebne w tym momencie. Sami zadecydujcie, czego chcecie, bo ja nie chcę tracić swojego cennego czasu.  Jeśli się jednak zdecydujecie to proponuję już ruszać. Nie jest tu zbyt bezpiecznie i wasza zguba może mieć pecha. Tak łatwo tu nie przetrwa, a raczej nie chcecie go znaleźć w kawałkach.

Baton

Liczba postów : 4
Join date : 23/06/2014

Powrót do góry Go down

Wyprawa za Stolepen - Page 9 Empty Re: Wyprawa za Stolepen

Pisanie by Gremlin Pią Sie 29, 2014 9:53 pm

Gdy towarzystwo doszło już do jakiegoś porozumienia z kurierem wydawało się, że cała sprawa potoczy się szybszym tempem. Niestety, nic bardziej mylnego. Pomimo faktu, że zarówno Kevin jak i Eden oraz, o dziwo, Piotr znali miasto całkiem nieźle to Karzełek najwyraźniej równie dobrze potrafił się chować i udawać, że go nie ma. Minęło kilka dni zanim w ogóle dotarły do nich informacje o małym, ciemnowłosym szulerze, który potrafi ograć każdego i to dosłownie ze wszystkiego, co posiada. Kolejne kilka dób zajęło im, by zlokalizować rejon miasta, w którym ów „geniusz zła” urzęduje, następnie musieli odszukać odpowiedni lokal itd. itd. Koniec, końców po dobrym tygodniu stanęli wreszcie przed pewnym obskurnym lokalem, w którym miała znajdować się ich zguba. Natasha wychodziła z siebie, by ze swoimi skromnymi siłami obstawić okolicę tak, by brunet po raz kolejny im się nie wymknął. Gdy była już tego w miarę pewna, razem z Eden i Ivanem wparowała do lokalu. Isaak i owszem znajdował się tam gdzie powinien i pomimo swojego stanu, któremu daleko było nawet do pozorów trzeźwości, w najlepsze zajęty był ogrywaniem w karty kolejnego frajera. Gdy tylko je zobaczył, uśmiechnął się głupkowato… i zwymiotował prosto na buty swojego przeciwnika, po czym spróbował wstać. Przy tej jakże skomplikowanej czynności upuścił trzymane w ręku karty. Na stole wylądowało pięć asów oraz kilka innych figur w liczbie zbyt dużej niż być powinna. Łysy osiłek po przeciwnej stronie stołu zrobił się bladozielony ze złości i cała impreza mogłaby skończyć się mordobiciem gdyby nie Isaak. Otóż Żyd, któremu chwilę zajęło zbuforowanie tego, co tak naprawdę widzi na blacie, wyjął zza pazuchy zwitek wygranych wcześniej jednodolarówek i kładąc je na stole przesunął w kierunku przeciwnika. Eden była pewna, że to tylko niewielki procent Isaakowej wygranej z tego wieczoru ale to wystarczyło, by zadowolony z siebie osiłek odszedł. Niestety Isaak dalej jedynie siedział i uśmiechał się głupkowato, nie będąc w stanie zrobić kroku. Natasha westchnęła i rzucając Eden przepraszające spojrzenie, przerzuciła sobie Żyda przez ramię, niczym worek ziemniaków.
Powrót do „Mordowni” przebiegł bez żadnych problemów, no prawie bez żadnych. Gdzieś w połowie drogi Żyd stwierdził, że będzie żygał i niestety Natasha nie zdążyła zdjąć go ze swojego ramienia. Na szczęście nie oberwała ona, tylko buty idącego tuż za nią Ivana. Po całym incydencie brunet odpłynął w błogie objęcia Morfeusza. W „Mordowni” Isaak grzecznie wylądował w swoim łóżku a Ivan dostał rozkaz pilnowania Karzełka za wszelką cenę. Pomimo tego, przez większą część nocy Natasha dodatkowo strzegła drzwi do pokoju. Wydawało się, że teraz nic już nie przeszkodzi jej w wykonaniu zadania, lecz najbliższa przyszłość miała udowodnić jej jak bardzo się myliła.

Natasha Amelkina

Obudził ją chłód, lub też raczej zimny powiew powietrza wpadający przez nieszczelne okno pokoju, który zajmowała. Mruknęła podirytowana i z wielkim wysiłkiem schowała nagie udo pod koc. Mocniej wtuliła się w śpiącą obok Eden z niezłomnym założeniem powrotu do krainy Morfeusza, jednakże nie było jej to dane. Mucha, która nie wiadomo jakim sposobem znalazła się w pokoju postanowiła brzęczeć dokładnie nad jej uchem. Ta mucha była zdecydowanie zbyt głośna...
Poirytowana usiadła na łóżku, pozwalając by koc zsunął się z jej piersi. Znowu poczuła chłód. Naburmuszona do granic możliwości rozejrzała się po pokoju. Pomieszczenie było zbyt jasne, zbyt zakurzone, ubrania, które obie dziewczyny zdjęły z siebie poprzedniego wieczoru były porozrzucane zbyt mocno i ogólnie całe to gówniane życie było zbyt gówniane. Obejrzała się przez ramię na Żydówkę i po chwili zdecydowała się przykryć nieosłonięte części jej ciała. Cholera z tym wszystkim, niech przynajmniej ona się wyśpi. Narzekając pod nosem na cały świat i swoją żałosną egzystencję zaczęła powoli odnajdywać części swojej garderoby i wciągać je na siebie. Po dłuższej chwili otworzyła drzwi na korytarz. Po zejściu na dół, ku swojemu niezadowoleniu, odkryła że bar jest pełen ludzi. Wyklinając na czym świat stoi we wszystkich znanych sobie językach skierowała swe kroki do baru. Zamówiła śniadanie i zasępiona czekała na resztę towarzystwa. Przez chwilę mignął jej schodzący ze schodów Piotr, lecz stwierdziła, że zawołanie go to zbyt wielka mordęga na ten moment. Niech sam podejdzie do cholery...

Gremlin
Gremlin

Liczba postów : 60
Join date : 26/11/2013

Powrót do góry Go down

Wyprawa za Stolepen - Page 9 Empty Re: Wyprawa za Stolepen

Pisanie by Moyashi1 Pią Wrz 05, 2014 10:13 pm

Isaak Kleinfieldt

Wbrew wszystkiemu co myślała na jego temat kompania, Isaak poradził sobie z tym całym uciekaniem bardzo dobrze. Ogranie w karty kilku frajerów i zdobycie pieniędzy zajęło mu mniej niż dzień, a miejsce do spania można było znaleźć w każdej podrzędnej tawernie, jeśli się pokazało walutę.
Oczywiście, że czuł się niepewnie. Obce miasto, obcy ludzie i zwyczaje, to wszystko było dosyć przerażające, kiedy się nagle straciło ochronę, ale ostatecznie okazało się, że szulerzy i pijacy są tacy sami jak w całej reszcie świata. Żyd całkiem nieźle się ustawił, w ciągu dwóch zaledwie dni znalazł kompana, z którym włóczył się od jednej zakazanej knajpy do drugiej.
Unikanie drużyny wychodziło mu całkiem sprawnie - co noc był w innym miejscu, nikomu się nie przedstawiał i za wszelką cenę unikał wychodzenia na większe ulice.
Kto wie, może gdyby miał w sobie odrobinę więcej zdrowego rozsądku udałoby mu się zwiać na dobre. Na swoje nieszczęście, nie miał go. Po tygodniu poczuł się bezpieczny - zaczął się bawić, pić, kilka razy sięgnął po tornado i... Cóż.
Kleinfieldt nie pamiętał kiedy właściwie spotkał swoją eskortę. Ani gdzie. O tym, że w ogóle na nich wpadł uświadomiła go skromna osoba Iwana leżąca obok niego na łóżku, ewidentnie w pokoju w Mordowni.
Isaak przez dobrych kilka minut zbierał myśli. Właśnie zaczynało do niego docierać, że chyba złapali go naprawdę, kiedy jego żołądek postanowił przypomnieć mu o wczorajszej libacji. Zapowiadał się piękny dzień.
Kilka ataków mdłości, tabletek od bólu głowy i przeprosin - tylko dla świętego spokoju, jemu wcale nie było przykro, że Iwan się martwił! - Isaakowi udało się wreszcie wziąć prysznic i ubrać.
Kiedy Tuoolev zadecydował, że trzeba zejść na dół na śniadanie - albo na herbatę, w przypadku skacowanego Żyda - brunet spojrzał na niego wzrokiem zbitego psa.
- Nie chcę. One mnie pozabijają. Dziewczyny w sensie. I tak już jadę na krzywdę. Nie chcę już teraz zaczynać - do głosu dochodziło wczorajsze tornado; a właściwie jego, bardzo bluesowe, skutki.
Zupełnie nieprzekonany, uważając na każdy chwiejny krok, ostatecznie zszedł na dół.
Spojrzał na Natashę tak, jakby kobieta zamordowała mu szczeniaka.
- Dzień dobry. O ile może być dobry... - brunet zaprezentował ton rasowego grabarza. - Nie krępuj się. Możesz krzyczeć. Albo od razu dać mi sznurek. Pójdę się zastrzelić. - usiadł przy stole i oparł czoło na blacie.
Niedobrze mu było...
Moyashi1
Moyashi1
Admin

Liczba postów : 59
Join date : 26/11/2013

https://mysterium.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Wyprawa za Stolepen - Page 9 Empty Re: Wyprawa za Stolepen

Pisanie by Himo Sob Wrz 13, 2014 11:46 am

Iwan Tupolev

Odnalezienie Isaaka z jakiegoś powodu było dla Iwana podwójna ulga. Po pierwsze - troche mniej bał się tego, że szybciej niż jego dowodztwo dopadnie go Eden. Na spółkę z Natashą. Po drugie - naprawdę przywiązał sie do Isaaka. Kompletnie nie dopuszczał myśli o jakmś wyższym uczuciu (trochę za szybko, nie?), ale nie chciał nawet myśleć o tym, że na końcu tego wszystkiego po pros ma Karzełka zostawić i dac pokroić w niepewne imię zdrowej ludzkości.
Żołnierz nawet nie robił Klenfieldtowi wielkich wyżutów. Po prostu głośno oświadczył, że matwil sie o Małego. Był przy tym chyba lekko obrażony.
Usiadł przy stole, ale nie tuz przy Isaaku, a jakieś miejsce dalej. Zamówił sobie coś, co miało być dużą jajecznicą na boczku (chyba ze szczura), jednak nie "dwa razy" a "podwójną". Wyglądało na to, że albo uszanował decyzję Żyda o niejedzeniu, albo postanowił przestać być taki troskliwy.

Eden Kleinfieldt

Kiedy Wańka ne zajął miejsca tuż przy jej bracie, bez pardonu wcisnęla się w wolne miejsce. Chwilę przyglądała się bratu, wzięła głęboki oddech i zaczęła bardzo szybko mówić w jidysz, czasem wtrącajac w wzburzeniu słówka po angielsku.
- Jesteś skończonym idiotą i egoistą, Klenfieldt. Nie wiem kim był twój ojciec, ale poza oczami masz po nim tez skrane skrenienie. Jak mogłeś po prostu zwiać, niczego mi nawet nie mówiąc? Chuj z moimi planami, jebać całe pierdlone dzieciństwo, to, że ja tobie powiedziałam o każdej mojej ucieczce. Ty musisz być kurwa samodzielny! A gdybyśmy cię nie znaleźli? Co planowałeś? Do końca życia ogrywać dryblasów w tej dziurze? A może w swojej głupocie chciałeś wrocic do Stolepen i pogadać z ojcem jak Żyd z Żydem? Zapomnij! Dla ciebie i dla mnie Stolepen już nie ma, kretynie. - o dziwo poza tym, że miała wzburzon ton, nie krzyczała.
Westchnęła ciężko, odgarnęła włosy z twazy i oparła łokcie o stół.
- Zjedz coś tłustego, kac szybciej odpuści.
Himo
Himo

Liczba postów : 60
Join date : 02/12/2013

Powrót do góry Go down

Wyprawa za Stolepen - Page 9 Empty Re: Wyprawa za Stolepen

Pisanie by Anima Nie Wrz 14, 2014 7:43 pm

Piotr Lebiediew

Cieszył się, że znaleźli Karzełka. Dzięki temu mógł się w końcu rozluźnić, a kolejna noc z rzędu nie była pościgiem w ciemnych zakamarkach Eastwea lecz przyjemnym wieczorem w "Mordowni". Dla wzmocnienia uczucia rozluźnienia wzmocnił się proszkami ze swoich nieskromnych zapasów. Pomimo tych wszystkich środków, które sobie zapewnił na noc nie chciał zasnąć. Jego w miarę czysty umysł zajął się wpatrywaniem w sufit i rozmyślaniem o zupełnie nieważnych kwestiach. Kiedy zaczęło już świtać wstał, wziął prysznic i stwierdził, że zejdzie na kawę. Nie było sensu zadręczać się małostkami. Położył koło Sofii uciułane tabletki przeciwgorączkowe. Jeśli ktoś się dowie, skąd dostał leki będzie się musiał grubo tłumaczyć, ale chciał przeprowadzić dziewczynę przez drogę poza murami.
Kiedy schodził ze schodów między w korytarzu mignęła mu Natasha. Nie podszedł od razu do niej lecz przy barze zamówił kawę. Kiedy się dosiadał po drodze rozlewając gęstą kawopodobną ciecz stolik się zapełnił. Przywitał się z kompanami krótkim "cześć" i dostawił krzesło ze stolika obok mając nadzieję, że nie dostanie za to prawym prostym w twarz. Uważał, że jest już wystarczająco szpetna. Nie skupiał się na Eden mówiącej do Isaaka w jidysz. Za to zapytał Natashy
- To kiedy mamy w planach ruszać?
Anima
Anima

Liczba postów : 57
Join date : 27/11/2013

Powrót do góry Go down

Wyprawa za Stolepen - Page 9 Empty Re: Wyprawa za Stolepen

Pisanie by Gremlin Nie Wrz 21, 2014 10:48 am

Natasha Amelkina

Siedziała przy stoliku, naburmuszona jak chmura gradowa i bez przekonania dziabała stojące przed sobą śniadanie, pochłonięta własnymi myślami. Noc spędzona z Eden była naprawdę wspaniała ale jej skutki już mniej. Nie pamiętała, by kiedyś czuła się tak paskudnie. Na szczęście Jaśnie-Wielmożny-Pan-Przewodnik zaginął gdzieś w akcji i bardzo dobrze- jedna osoba mniej w jej towarzystwie.
Gdy podszedł do niej Żyd i zaczął narzekać,początkowo rzuciła mu tylko wściekłe spojrzenie mogące zabić niewielkiego mutka, lecz po chwili wróciła do jedzenia.
-Ciekawe, jak chcesz to zrobić Isaak- mruknęła w odpowiedzi na pomysł o jego wyszukanym samobójstwie, po czym z lekkim westchnieniem zamówiła dla bruneta porcję jajecznicy bez mięsa. Kas kacem, ale zjeść coś musi.
Gdy Eden dosiadła się do stolika, uśmiechnęła się do niej lekko, po czym wróciła do poprzedniego, wisielczego humoru.
Na Piotra popatrzyła jak na wariata. Czy ten koleś nie widzi co się dzieje wokół? Koniec końców odburknęła, tylko, że za trzy godziny mają być gotowi i tyle. Zmęczona życiem wróciła do śniadania i wzięła kęs. Wyjątkowe paskudztwo...
Gremlin
Gremlin

Liczba postów : 60
Join date : 26/11/2013

Powrót do góry Go down

Wyprawa za Stolepen - Page 9 Empty Re: Wyprawa za Stolepen

Pisanie by Moyashi1 Pon Wrz 22, 2014 4:45 pm

Isaak Kleinfieldt

Nawet nie usiłował kłócić się z Eden. Bez sprzeciwów wysłuchał wszystkiego, co siostra miała do powiedzenia, a potem rzucił jej nieszczęśliwe spojrzenie.
- Dla mnie już nic nie ma. Ani Stolepen, ani mordowni, ani nadziei... - westchnął cierpiętniczo i z ukosa zerknął na Natashę.
- Jak? Szybko. Szybko byłoby dobrze. W zasadzie mógłbym się też na tym sznurku powiesić... - powoli, od niechcenia podniósł głowę i przyjrzał się belkom podtrzymującym sufit, a po kilkunastu sekundach zrezygnowany, znów ciężko westchnął.
- Nawet na to jestem za niski. Iwan by mnie musiał podsadzić... O, to jest jakiś pomysł - przed realizacją owego pomysłu powstrzymała go Rosjanka, zamawiając dla niego śniadanie.
Nie chciał jeść. Niedobrze mu było. I głowa go bolała. I w ogóle życie nie miało sensu. Po co miał jeść? I tak pewnie było niedobre, i oszukane, a w Meridzie i tak go pokroją, i będą go trzymać w zamknięciu...
- Bez sensu. Wszystko bez sensu. I skończę jak Piotr. Tylko że nie zaćpam się sam. Oni mnie zaćpają.
Sięgnął po widelec i zaczął niemrawo grzebać w zawartości swojego talerza.
Wziął wczoraj za dużo tornada. Stanowczo zbyt dużo.
Moyashi1
Moyashi1
Admin

Liczba postów : 59
Join date : 26/11/2013

https://mysterium.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Wyprawa za Stolepen - Page 9 Empty Re: Wyprawa za Stolepen

Pisanie by Himo Pon Wrz 22, 2014 6:56 pm

Iwan Tupolev

Spojrzał na towarzystwo, dłużej zatrzymując się na podpuchniętych oczach Natashy i celowo omijając wzrokiem Isaaka, po czym ciężko westchnął znad swojego śniadania. Pięknie widział ich dalszą podróż. Naprawdę różowo z Odą do radości w tle. Skończył jajecznicę, oczyścił jeszcze talerz resztką chleba i wstał od stołu. Przeczesał palcami włosy i jeszcze raz z niesmakiem wymalowanym na twarzy ogarnął towarzystwo wzrokiem.
- Za długo już gnijemy tu na dupach. Za godzinę wszyscy, napierdoleni czy nie, mają być w swoich wozach. Gotowi do drogi. Isaak powinien wczoraj być w Meridzie. - wyszedł zza stołu i odłożył swój talerz na kontuar. - Jeśli kogoś nie będzie, osobiście go przywlokę. I nie będę nikogo pakował.
Po tych słowach po prostu odwrócił się na pięcie i ruszył w stronę pokojów, by zaopiekować się swoim bagażem. I tylko swoim.
Zadziwiające jak poczciwy Wujcio Wania potrafił zmienić ton głosu i postawę, zmieniając się w Starszego Kaprala Tupoleva. Chyba trochę wkurzonego... albo obrażonego na świat.

Eden Kleinfieldt

Uśmiechnęła się do Natashy zaskakująco szeroko. Jako jedyna osoba w towarzystwie mimo zażytego dzień wcześniej Tornada wcale nie miała z jego powodu wisielczego humoru. Sukces zawdzięczała pewnie znanemu Tashy opakowaniu po miętówkach, w którym chowała skarby.
Poklepała brata po głowie, przylizując jakiś nieposłuszny kosmyk czarnych włosów, który zrobił Żydowi na czubku głowy mały nadajnik do Stolepen i już miała coś powiedzieć, kiedy Tupolev się rozgadał.
Przez dłuższą chwilę Żydówka patrzyła za nim wzrokiem pełnym niedowierzania, aż w końcu pomogła sobie dłonią w zamknięciu ust.
- Ej, co ugryzło Blondi? - zapytała odwracając się na powrót do stolika. - Isaak? Powiedziałeś mu coś, czy jak?
Himo
Himo

Liczba postów : 60
Join date : 02/12/2013

Powrót do góry Go down

Wyprawa za Stolepen - Page 9 Empty Re: Wyprawa za Stolepen

Pisanie by Anima Czw Wrz 25, 2014 1:16 pm

Piotr Lebiediew

Ciągle powoli sączył to gęste kawopodobne coś, ignorując spojrzenie Natashy połączone z odpowiedzią na jego pytanie.
- Nikt nie kazał ci się tak spijać - mruknął pod nosem niby do siebie. Gdy Tupolev wspomniało tym, że jednak ruszają za godzinę wstał, wziął drugą porcję tego naparu, który może i kawy nie przypominał, ale na pewno miał w sobie sporo kofeiny, której potrzebował. Zabrał też jakąś kanapkę dla Młodej. Nie był pewien czy branie czegoś co nie podlegało obróbce termicznej było zbyt dobrym pomysłem, ale przynajmniej wyglądało na smaczne.
Wbrew pozorom miał całkiem dobry humor. Na przekór wszystkich skacowanych ludzi, których zostawił na dole czuł się świetnie. Chwila wolnego pozwoliła mu na porządną porcję proszków. Ręka przestała go boleć, a dłonie się telepać. Nawet spacer schodami z kawą nie skończył się standardowo poparzonymi dłońmi. Delikatnie obudził Sofię i dał jej kanapkę razem z tabliczką czekolady. Uwielbiał Eastweek. Niby wszędzie nic nie ma, ale też wszystko da się załatwić. Rzeczy miał niewiele, mógł się pokusić o stwierdzenie, że większość z nich ma na sobie. Po szybkim prysznicu był pierwszą osobą, która czekała na resztę na przy wozie. Ciesząc się chwilą samotności ze smakiem odpalił papierosa.
Anima
Anima

Liczba postów : 57
Join date : 27/11/2013

Powrót do góry Go down

Wyprawa za Stolepen - Page 9 Empty Re: Wyprawa za Stolepen

Pisanie by Gremlin Czw Wrz 25, 2014 7:24 pm

Natasha Amelkina

Skończyła z niechęcią śniadanie i powlokła się z powrotem do pokoju. Powoli zaczęła zbierać swoje rzeczy, nucąc pod nosem jakąś rosyjską pieśń pogrzebową ale jakimś cudem znalazła się na dole o czasie. W prawdzie nie była pewna, czy cały ubraniowy asortyment, który wcisnęła do torby należał do niej ale akurat o to będzie się martwić później. Gdy cała wesoła ( lub też w tym przypadku niewesoła ) kompania zebrała się przed "Mordownią", zebrała całą pozostałą jej energię i w miarę dziarsko zwróciła się do towarzyszy.
-Dobra towarzystwo- stwierdziła, poprawiając ekwipunek- dzisiaj kończą się wasze wakacje. Jutro będziemy w Meridzie, gdzie nasze drogi prawdopodobnie się rozejdą. Tak więc ładować się wozów i w drogę. Układ miejsc tak jak ostatnio. Wykonać!
Odwróciła się na obcasie i z ulgą wypuściła powietrze z płuc. Zabiłaby za papierosa, lecz zdrowy rozsądek podpowiadał jej, że nie jest to dobry pomysł w tym momencie. Uspokoiła się dopiero gdy usiadła za kółkiem. Wytarta kierownica jej terenówki działała na nią jakoś kojąco. Po chwili zawarczał silnik i kolumna aut ruszyła w kierunku pustkowi.
- Eden, kochanie, teraz jest dobry moment by zacząć się zastanawiać, jak wyciągnąć twojego brata z tego bagna.- stwierdziła, gdy wóz minął potężne, wzmacniane wrota Eastwick.- Masz już jakiś konkretny pomysł?
Gremlin
Gremlin

Liczba postów : 60
Join date : 26/11/2013

Powrót do góry Go down

Wyprawa za Stolepen - Page 9 Empty Re: Wyprawa za Stolepen

Pisanie by Moyashi1 Sob Wrz 27, 2014 10:30 pm

Isaak Kleinfieldt

Chwilę pomieszał widelcem w swojej jajecznicy, ostatecznie zdecydował się nawet trochę zjeść, ale i tak zostawił na talerzu ponad połowę porcji.
- Nie wiem. Nic mu nie powiedziałem. Ale jeśli jest na mnie zły, to nic dziwnego...
Isaak nie byłby pełen życia i energii nawet gdyby nie był na bluesie. Miał przecież jechać do miejsca, z którego nigdy nie wróci. Słowa Iwana, fakt że przejmował się tylko tym iż Isaak powinien być na miejscu już wczoraj dobijał Żyda jeszcze bardziej.
Wstał od stołu, niemrawo dotarł do pokoju i dosyć apatycznie powrzucał swoje rzeczy do plecaka.
Prawdopodobnie czegoś zapomniał, ale nie miał ani siły ani ochoty na dokładne sprawdzanie swojego bagażu. Nie chciał też odzywać się do Iwana. Milczący Kleinfieldt... Naprawdę niecodzienne zjawisko.
W takiej samej ciszy przerwanej tylko kilkoma ciężkimi westchnieniami i krótką rozmową na temat tego jak daleko jest do Meridy, dotarł do samochodu.
Zanim zajął miejsce w ciężarówce rzucił siostrze zdesperowane spojrzenie.
Ewidentnie zaczynał się bać. Jeszcze nie panikował, oczywiście, że nie, ale do generalnego rozżalenia powoli dołączał niepokój.
- Jedź wolno - mruknął tylko do Iwana, a potem, zgodnie ze swoim zwyczajem usiadł w siedzeniu i podwinął kolana pod brodę.
Zerknął na Piotra - przynajmniej on jeden miał dobry humor - i poinformował go, że teraz też jest dobry moment na złapanie gumy.
Kiedy ruszyli, już się nie odezwał. Zacisnął tylko dłonie w pięści i skupił się na kontemplowaniu widoków za oknem.
Moyashi1
Moyashi1
Admin

Liczba postów : 59
Join date : 26/11/2013

https://mysterium.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Wyprawa za Stolepen - Page 9 Empty Re: Wyprawa za Stolepen

Pisanie by Himo Nie Wrz 28, 2014 11:38 am

Iwan Tupolev

Zwykle kiedy Iwan siadał za kierownicą robił się niezwykle gadatliwy. Nie tym razem. Zdawał się nawet nie patrzeć na Isaka. Coś go ściskało w dołku, kiedy patrzył na swojego małego towarzysza. Nie chciał go zostawiać w Meridzie. Nie chciał w ogóle go zostawiać, nigdzie. Ale musiał.
Na dodatek był wielce obrażony i nie zamierzał ustępować do momentu, aż Karzełek sam nie wpadnie na to, żeby przeprosić.
Tak więc zwyczajnie skupił się nad prowadzeniem samochodu. Chociaż było widać, że ma lekkie problemy ze swoją prawą ręką - opatrunek rano robił sobie sam i bandaż w kółko się luzował i zsuwał.


Eden Kleinfieldt

- To ryzykowne. Wciągać ciebie i Blondi w to wszystko. - mruknęła ściągając buty i kładąc nogi na desce rozdzielczej. - Nie znam twoich zamiarów i nie zapłacę ci za to. A Blondi... może i rucha mojego brata, ale nie jestem pewna na ile potrafiłby... wiesz. Zapomnieć o tym kim jest. Poza tym, strasznie dużo pepla.
Eden nie owijała w bawełnę. Generalnie planowała całą sprawę załatwić z pomocą Piotra. Może mu do końca nie ufała, ale gość wisiał jej przysługę. A to była wśród przemytników rzecz święta, chociaż waluta nie do końca była pewna. Ciężko było przeliczyć uratowanie życia na wyciąganie z burdelu.
- Było fajnie ale... chyba rozumiesz moj brak zaufania?
Himo
Himo

Liczba postów : 60
Join date : 02/12/2013

Powrót do góry Go down

Wyprawa za Stolepen - Page 9 Empty Re: Wyprawa za Stolepen

Pisanie by Anima Czw Paź 02, 2014 11:39 am

Piotr Lebiediew

Uśmiechnął się tylko na myśl o złapaniu kolejnej gumy. Amelkin by go chyba za to zabiła, może nie od razu, ale po poćwiartowaniu i wypruciu z jego piersi tych przepalonych płuc. Reasumując zrobiłaby to tak aby cierpiał. Jazda samochodem go relaksowała, umilał ją sobie pogawędką z Sofią. Droga była niesamowicie równa (jak na standardy postapokaliptycznego świata).
W międzyczasie zastanawiał się co zrobić z Karłem i czy Eden wkręci do odbicia Isaaka też Natashę i Tupoleva. Na razie zaczął rozglądać się po planie miasta, ale nie znalazł w nim nic konkretnego. Gdy dotrą na miejsce będzie musiał załatwić plan laboratorium co w kręgach odpowiednich ludzi nie powinno być specjalnie trudne. O ile zwykle Piotr był dość nierozgarniętym człowiekiem, takie sytuacje wolał mieć zaplanowane, nie lubił niemiłych niespodzianek.
Anima
Anima

Liczba postów : 57
Join date : 27/11/2013

Powrót do góry Go down

Wyprawa za Stolepen - Page 9 Empty Re: Wyprawa za Stolepen

Pisanie by Gremlin Pią Paź 03, 2014 7:41 pm

Natasha Amelkina

-Gdybym chciała pieniędzy to nie proponowałabym swojej pomocy. Nie w taki sposób. Zażądałabym po prostu określonej kwoty za moje usługi- zwróciła się do Eden nie odrywając wzroku od trasy. W miejscu takim jak to nigdy nie wiadomo co wyskoczy przed maskę.- Muszę dostarczyć twojego brata do Meridy albo narażę się kilku naprawdę wpływowym ludziom. Mam już w tym rozjebanym przez wojnę kraju wystarczająco dużo wrogów i nie mam ochoty robić sobie kolejnych. Co nie znaczy, że nie chcę ci pomóc.
- Nie kocham cię, jeśli o to się martwisz- ruda kontynuowała po chwili- Za wcześnie by mówić o jakimkolwiek uczuciu ale na pewno w jakimś stopniu zależy mi na tobie. Poza tym, kogo masz zamiar poprosić, Piotra? Może i ma znajomości ale żołnierz z niego żaden. Przez większość czasy wygląda jakby bez pomocy nie był w stanie trafić do kibla. Może w takim razie Tupolev? To żołnierz z krwi i kości ale czy jesteś pewna, że nie wycofa się w ostatnim momencie by ratować swoją karierę? On tylko dupczy twojego brata, nic poza tym i z tego nie będzie miał żarcia ani dachu nad głową. Ja jestem wolnym strzelcem i ludzi chuja obchodzi co robię pomiędzy zleceniami, poza tym mam wystarczająco chajsu by omijać jebane Stolepen przez resztę swojego życia. Gdzie indziej też jest sporo roboty. Stawiam sprawę jasno, chcę ci pomóc bo cię lubię i nikomu nic do tego.
Zamilkła, odpalając papierosa i z lubością zaciągając się dymem. Droga nieco ją otrzeźwiła i nie odczuwała już tak mocno skutków Tornada. Za kilka godzin, jak już zatrzymają się gdzieś na nocleg, powinna wrócić do dawnej siebie
Gremlin
Gremlin

Liczba postów : 60
Join date : 26/11/2013

Powrót do góry Go down

Wyprawa za Stolepen - Page 9 Empty Re: Wyprawa za Stolepen

Pisanie by Moyashi1 Pon Paź 06, 2014 12:18 pm

Isaaj Kleinfieldt

O dziwo cisza w samochodzie trochę mu przeszkadzała. Bał się, potwornie się bał, i wcale nie miał ochoty na rozmawianie o tym, ale podświadomie liczył na to, że może uda mu się zamienić z Iwanem kilka mało istotnych słów. O pogodzie. O czymkolwiek, co odwróciłoby uwagę Żyda od ponurych myśli. Isaak doszedł też do mętnego wniosku, że skoro już cały misterny plan poszedł w pizdu, to przynajmniej powinien się z żołnierzem rozstać względnie cywilizowanie, bez zbędnych pretensji i konfliktu.
Zerknął niepewnie na blondyna. Wydawał się być - co wcale nie było zaskakujące - mocno urażony.
I kompletnie nie poradził sobie z opatrzeniem ręki. Żyd westchnął cicho, schylił się i wyjął spod siedzenia apteczkę. Robienie takich rzeczy niby nie było bezpieczne, nie podczas jazdy, ale Kleinfieldt miał już w zasadzie wprawę...
- Przepraszam - mruknął w końcu. - Za ucieczkę. I za to, że nic ci nie powiedziałem. I zabrałem twoje pieniądze. Przepraszam.
Umilkł.
- Mogę ci zmienić opatrunek? Nie na przeprosiny. Po prostu zaraz się rozleci.
Moyashi1
Moyashi1
Admin

Liczba postów : 59
Join date : 26/11/2013

https://mysterium.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Wyprawa za Stolepen - Page 9 Empty Re: Wyprawa za Stolepen

Pisanie by Himo Pon Paź 06, 2014 2:42 pm

Iwan Tupolev

Słowa Isaaka zdziwiły Iwana. Nie sądził, że ten żydowski pokurcz jest zdolny do sklecenia zdania, w którym mógłby jawnie przeprosić. Na chwilę odwrócił głowę od szyby i wpatrywał się w Kleinfieldta, po czym odwrócił wzrok i westchnął ciężko.
- Isaak... - jęknął w końcu, wpatrując się w horyzont. - Nie mogłeś poczekać na Eden? Nie lubię jej ale... Ale wrogowie mojego wroga są moimi przyjaciółmi. Ja.. zachowuję się jak skończony kretyn, kiedy chodzi o ciebie. Z resztą, chyba już wszystko ci powiedziałem. Dzięki za rękę...
Wzruszył ramionami, ciągle nie patrząc na Isaaka.
O dziwo jego złość prysnęła jak bańka mydlana, kiedy Kurdupel postanowił przeprosić. Nie potrafił się na Kleinfieldta obrazić na dłużej. Czuł się przez to jakby był cholernie naiwny.


Eden Kleinfieldt

Zagryzła zęby na dolnej wardze i wbiła wzrok w horyzont. W połowie monologu Tashy podciągnęła nogi pod brodę i objęła je ciasno.
- Nie rozumiesz... to co chcę zrobić jest cholernie ryzykowne. Praktycznie... nierealne. - Eden obejrzała swoje paznokcie i zakaszlała cicho w pięść. - Zawsze sądziłam, że goście, którzy mogą mi pomóc to tylko legenda przemytników...
Jęknęła cicho, uświadamiając sobie jak bardzo naiwnie zabrzmiało to co powiedziała.
- Jestem w czarnej dupie. I Isaak też... Kurwa...
Himo
Himo

Liczba postów : 60
Join date : 02/12/2013

Powrót do góry Go down

Wyprawa za Stolepen - Page 9 Empty Re: Wyprawa za Stolepen

Pisanie by Anima Wto Paź 07, 2014 12:38 pm

Piotr Lebiediew

Dalej prowadził, dalej rozmyślał, dalej rozmawiał z Sofią zastanawiając się co by zrobić.
- Młoda, widzę, że ostatnio z tobą nie najlepiej. To co mam w planach po tym jak odstawimy Karła w Meridzie nie będzie najbezpieczniejsze i najprostsze. Muszę wiedzieć czy dasz radę, może to zabrzmi zbyt brutalnie, ale jeśli coś się dzieje, cokolwiek jest nie tak, powiedz to teraz, wtedy załatwię ci transport do Kantatru gdzie będziesz bezpieczna i ewentualnie będę mógł po ciebie wrócić lub zza zaplecza zadbać o twoją przyszłość. - Ten monolog był dość poważny i kompletnie do niego nie pasował, ale musiał w końcu to powiedzieć. Ta prawie piętnastoletnia dziewczynka może i widziała wiele, ale nie mógł ryzykować jej życia dla Isaaka, którego nie znał. Z resztą im bliżej było im do Meridy tym bardziej był przekonany, że pomoże mu tylko ze względu na Eden i swój dług wdzięczności dla niej.
Czuł na sobie spojrzenie młodej, ale nie miał zamiaru się obracać. Wiedział jak działają na niego te wielkie oczy. W samochodzie zapanowała cisza, nie wliczając w nią wycia silnika.
- Więc? - Jednak się przełamał, odwrócił i to był błąd. Już po jej twarzy widział, że coś jest nie tak. Kiedy podążył za jej wzrokiem zrozumiał dlaczego dziewczyna ostatnio gorączkowała i była ciągle zmęczona. Na jej udzie, które wcześniej obnażyła, była dość spora rana. Gdy usłyszał, że Młoda nie chciała go martwić cieszył się, że prowadzi, w innym wypadku jej twarz zdobiłby teraz solidny siniak.
- Czyli tę kwestię mamy rozwiązaną. - Stwierdził.
Anima
Anima

Liczba postów : 57
Join date : 27/11/2013

Powrót do góry Go down

Wyprawa za Stolepen - Page 9 Empty Re: Wyprawa za Stolepen

Pisanie by Gremlin Sro Paź 08, 2014 6:10 pm

Natasha Amelkina

Do wieczora nie odzywała się prawie wcale. Stwierdziła, że powiedziała to, co miała i nie będzie sobie bez potrzeby strzępić języka. Skupiła się na drodze i miarowym warkocie silnika a Żydówce odpowiadała grzecznie, choć bez większej wylewności. Wraz z nadejściem wieczoru, zaczęła rozglądać się za miejscem na nocleg. Wybór padł na starą, zrujnowaną stację benzynową, ogrodzoną teraz wysokim, lekko przerdzewiałym ogrodzeniem. Było to kolejne z wielu miejsc na Pustkowiach, w którym wtajemniczeni w tajniki sztuki przetrwania mogli względnie bezpiecznie spędzić noc. Wprowadziła kolumnę za ogrodzenie i weszła do czegoś, co przed wojną było zapewne sklepem. Miejsce było całkowicie zrujnowane a dach miejscami zarwał się całkowicie i zalegał teraz na popękanych kaflach. Było jednak osłonięte od wiatru i najwyraźniej wciąż niezamieszkane. Zwyczajowo rozładowała potrzebne rzeczy, rozplanowała warty i spoglądając ukradkiem na Eden zaczęła rozkładać kuchenkę. Naprawdę chciała jej pomóc ale nie będzie o to prosić. Jeśli brunetka się nie przełamie, wtedy ich drogi rozejdą się w Meridzie.
-Młoda, wszystko w porządku?- zamiast tego zawołała w stronę Sophie. Dziewczynka była jeszcze bledsza niż zwykle i wyraźnie kulała na jedną nogę.
Gremlin
Gremlin

Liczba postów : 60
Join date : 26/11/2013

Powrót do góry Go down

Wyprawa za Stolepen - Page 9 Empty Re: Wyprawa za Stolepen

Pisanie by Moyashi1 Nie Paź 12, 2014 12:11 pm

Isaak Kleinfieldt

- Poczekać na Eden? - Isaak uśmiechnął się krzywo. - moja siostra jest w kwestii ucieczek i kombinowania absolutnym geniuszem, ale to co się dzieje teraz ja przerośnie.
Brunet zdjął nieudolnie zawinięty bandaż, przemył zranienie i zaczął zakładać nowy opatrunek.
- Miałem jakąś szansę, to spróbowałem. Ty mi nie pomożesz, Natashy nikt za pomoc nie zapłaci, Eden mnie stamtąd sama nie wyciągnie - mówił z nienaturalnym dla siebie spokojem. Musiał się naprawdę cholernie bać. - Dobra. Skończone.
Schował apteczkę i wrócił na swoje poprzednie miejsce.
Nie odezwał się aż do momentu, w którym Amelkina zarządziła postój.
Isaak wysiadł z samochodu, przeciągnął się, za wszelką cenę próbując ignorować Eden wniósł do zrujnowanej stacji najpotrzebniejsze w nocy rzeczy.
Zerknął na Sophie.
- Coś jej zrobił? - burknął do Piotra. Młoda ewidentnie wyglądała na chorą. I obolałą.
Moyashi1
Moyashi1
Admin

Liczba postów : 59
Join date : 26/11/2013

https://mysterium.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Wyprawa za Stolepen - Page 9 Empty Re: Wyprawa za Stolepen

Pisanie by Himo Pon Paź 13, 2014 10:31 am

Iwan Tupolev

Kiedy Isaak zaczął swoje wyjaśnienia Wańka otworzył usta i nabrał powietrza, jakby chciał coś powiedzieć. Jednak ku swojemu rozczarowaniu nie był w stanie wymyślić niczego mądrzejszego niż "nieprawda". Wiec po prostu zamknął usta i zajął się prowadzeniem.
Można było w jakiś sposób zobaczyć, że z wielce obrażonego Iwan zmienił się na coś w rodzaju kłębka poczucia winy. Jakby to on był ojcem Isaaka, a nie żołnierzem, który wykonuje swoją pracę. W ogóle... czy on faktycznie był żołnierzem? Wcale nie byli tak długo w drodze, ale sama myśl o jednostce i Stolepen wydawała się odległa jak wspomnienie poprzedniego wcielenia...
Kiedy zatrzymali się na stacji Wańka przysiadł na pace ciężarówki i zawiesił się na chwilę, przestając zupełnie kontaktować z tym co się dzieje.
Cholernie żałował, że nie pali.


Eden Kleinfieldt

Kiedy się zatrzymały Żydówka wręcz emanowała wisielczym humorem. Rozmowa z Natashą tylko mocniej ją uświadomiła o tym, w jak gównianej sytuacji się znajduje.
Szła na łąkę, ale gdzieś po drodze wlazła w szambo i teraz łazi w kółko po kolana w gnoju i nie ma pojęcia gdzie jest północ.
Wyszła z samochodu, wyjęła swoje opakowanie po miętówkach, wyjęła dwie szare tabletki i łyknęła je, popijając czymś, czego resztkę miała w szklanej, brązowej butelce. Rozejrzała się i podeszła do Piotra. Zerknęła na Sophie i pochyliła się, by sprawdzić małej temperaturę.
I gdzieś tu Eden ze swoim doktoratem z Bycia Silną Kobietą i Rozstawiania Ludzi Po Kątach po prostu się załamała. Objęła małą za szyję, oparła głowę o jej ramię i najzwyczajniej się rozryczała.
Himo
Himo

Liczba postów : 60
Join date : 02/12/2013

Powrót do góry Go down

Wyprawa za Stolepen - Page 9 Empty Re: Wyprawa za Stolepen

Pisanie by Anima Wto Paź 14, 2014 11:06 am

Piotr Lebiediew

Reszta podróży przez chwilę była niezręczna. Może i Sofia była młoda, ale jej obrażone lecz pełne zrozumienia spojrzenie go rozczulało więc po chwili powrócili do błahych tematów. Gdy Natasha zarządziła postój odczuł ulgę. Jego ramię było już mocno zdrętwiałe i zaczynało boleć, a podczas jazdy wziął maksymalną ilość proszków, która pozwoliłaby mu prowadzić i bezpiecznie dotrzeć do celu.
Młoda już przestała ukrywać z utykaniem więc wszyscy zauważyli, że coś jest nie tak. Piotr po rozporządzeniach kapitan wziął dziewczynkę na bok i dość szybko, aczkolwiek boleśnie opatrzył jej ranę i założył kilka szwów. Kiedy widział jak zaciskała pięści, ale nawet nie pisnęła był z niej dumny. Po pytaniach Natashy wytłumaczył jej o co chodzi i co zrobi z Sofią jak dojadą do Meridy. Jako, że oficjalnie dziewczyna nie była członkiem misji nie musiał się martwić o pozwolenia. Poza tym wtedy będą już po odstawieniu Isaaka do laboratorium. Zaś wypowiedź Karła zignorował. Nie miał siły tłumaczyć mu, że nie jest dla Sofii alfonsem.
Gdy wszystko się uspokoiło usiadł koło Młodej i ponownie dał jej coś na gorączkę, a sam wsypał sobie proszki w gardło. To wystarczy żeby nie zasnął podczas warty, a uśmierzy ból. Wtedy podeszła Eden i rozpłakała się na ramieniu dziewczynki.
Sofia objęła ją i zaczęła głaskać po głowie nie pytając się o co chodzi, nie próbując jej pocieszyć słowami. Piotr wymruczał będąc w będąc w pełni świadomym, że to najgorszy tekst skierowany do płaczącej osoby, standardowe "Nie martw się, wszystko będzie dobrze".

Anima
Anima

Liczba postów : 57
Join date : 27/11/2013

Powrót do góry Go down

Wyprawa za Stolepen - Page 9 Empty Re: Wyprawa za Stolepen

Pisanie by Gremlin Sro Paź 15, 2014 5:40 am

Natasha Amelkina

Na przygotowywaniu obozowiska do nadchodzącej nocy minęło jej większość wieczoru. Z doświadczenia wiedziała, , że ten konkretny odcinek drogi z Eastwick do Meridy nie należy do tych bezpieczniejszych. Spodziewała się kłopotów i wolała się przed nimi zabezpieczyć.
Po skończeniu pracy zdecydowała się zignorować całe towarzystwo i po prostu walnąć śpiwora i przespać lecz widok Eden pokrzyżował jej plany. Trochę wbrew sobie podeszła i pocałowała Żydówkę w czubek głowy. Postanowiła poczekać na decyzję dziewczyny lecz nie zabraniało jej to prób pocieszenia jej. Kto wie, może tyle wystarczy by Eden w końcu przemogła się i poprosila o jej pomoc?
Gremlin
Gremlin

Liczba postów : 60
Join date : 26/11/2013

Powrót do góry Go down

Wyprawa za Stolepen - Page 9 Empty Re: Wyprawa za Stolepen

Pisanie by Moyashi1 Wto Paź 21, 2014 7:15 am

Isaak Kleinfieldt

Spojrzał na rozgrywającą się przed nim scenę i coś w nim pękło. W jego życiu działo się już wystarczająco wiele smutnych i kompletnie go przerażających rzeczy. Nie chciał do tego wszystkiego dokładać płaczącej siostry, zdołowanego Iwana i niechętnych do życia Natashy, Piotra i Młodej.
Żyd wstał i obrzucił towarzyszy poirytowanym spojrzeniem. Chyba właśnie zrozumiał o co wcześniej chodziło Eden...
- Ogarnijcie się wszyscy! Co to niby jest, pogrzeb? Sophia jest chora, zacznijcie wokół niej skakać, głaskać ją po głowie i panikować, albo coś. Eden, a ty co? Płakać się zachciało? Sześć lat poza domem, w jakichś patologiach i teraz się załamujesz? Też byś się, Wańka, ogarnął! Żołnierz, cholera jasna, od siedmiu boleści znalazł. Problem się pojawił i już, najlepiej usiąść pod ścianą i zdołowanie milczeć. Życie pływa dalej! - pod koniec wypowiedzi tupnął nogą, a po chwili szybko zamrugał. Przetarł oczy - chyba też zbierało mu się na płacz. Ale przynajmniej cały czas popełniał takie same błędy językowe.
Isaak obdarzył wszystkich ostatnim, pogardliwym - przynajmniej w założeniu - spojrzeniem, po czym odwrócił się i usiadł pod ścianą. Objął kolana ramionami i oparł głowę o łokcie.
Znalazł się pan stalowe nerwy. Najpierw na wszystkich krzyczy, a potem sam idzie popłakiwać gdzieś w kącie.
Moyashi1
Moyashi1
Admin

Liczba postów : 59
Join date : 26/11/2013

https://mysterium.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Wyprawa za Stolepen - Page 9 Empty Re: Wyprawa za Stolepen

Pisanie by Himo Wto Paź 21, 2014 9:13 am

Iwan Tupolev

Przez dluższą chwilę wpatrywał się z głupkowato rozchylonymi ustami w krzyczącego Klenfieldta. Wreszcie miał namacalny dowód na to, że ta dwójka jest rodzeństwem. Oboje reagowal na przygnębienie krzykiem... Odchrząknął, odbił się od paki, o którą się opierał i odwrócił, wyciągając jeden z cięższych plecaków i ruszył w kierunku stacji. Ominął Eden i całe zbiorwisko wokół niej. Nie dogadywali się ze sobą, nie troszczyli... nie było powodu żeby nagle zaczął udawać.
Za to usiadł przy Isaaku i prawdopodobnie wbrew jego woli przyciągnął go do siebie i przytulił, gładząc przy tym po głowie.


Eden Kleinfieldt

Kiedy Isaak nawrzeszczał na nich wszystkich, Eden natychmiast otrzeźwiała. Otrząsnęłą się i poprawiła kołnierz kurtki otarła oczy, jedno przy tym rozmazując i pociągnęła głośn nosem. Zerknęła na Tashe i wzdychając przeczesała palcami włosy, spinając je w wysoki kok. Wstała i otrzepała tyłek z pyłu.
- Isaak ma rację. Trzeba się ogarnąć. Biorę pierwszą wartę. Młoda musi spać.. .Tasha, zajmj się nią, proszę. Piotrek, poplnujesz ze mną. Muszę z tobą pogadać.
Himo
Himo

Liczba postów : 60
Join date : 02/12/2013

Powrót do góry Go down

Wyprawa za Stolepen - Page 9 Empty Re: Wyprawa za Stolepen

Pisanie by Anima Czw Paź 23, 2014 9:38 pm

Piotr Lebiediew
Po całej tej szopce rozpoczął wartę wraz z Eden. Sofia poszła odpocząć, a odchodząc posłała przemytniczce smutny uśmiech. Tupolev z Isaakiem byli gdzieś razem, nie wiedział gdzie jest Natasha. Nie widział jej, ale równie dobrze mogła być za nim.
- Domyślam się o czym chcesz rozmawiać. - Mruknął do dawnej przyjaciółki.
- To nie będzie łatwe, ale jakoś to zaplanujemy, chociaż przydałby mi się dokładniejszy plan miasta. Przez to całe zamieszanie z Karłem w Eastweek, nie udało mi się go zdobyć. Za mało czasu. - Przerwał na chwilę, żeby zobaczyć reakcję dziewczyny. Poza tym czuł się dość nie pewnie. Dawno tak dużo nie mówił.
- I jeszcze, czy możemy zaufać Natashy? Zauważyłem, że masz z nią dość zażyłe stosunki. W każdym razie każda para rąk się przyda. - Zakończył według niego dość zgrabnie swoje zdanie i czekał na to co odpowie mu Eden.
Anima
Anima

Liczba postów : 57
Join date : 27/11/2013

Powrót do góry Go down

Wyprawa za Stolepen - Page 9 Empty Re: Wyprawa za Stolepen

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 9 z 10 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach